Wrzesiński: Z walki na walkę chcę być coraz lepszym zawodnikiem – Boks24

Wrzesiński: Z walki na walkę chcę być coraz lepszym zawodnikiem

21 września na gali w Jastrzębiu Damian Wrzesiński (14-1-2, 5 KO) zmierzy się z walczącym pod
niemiecką flagą Andreasem Maierem (7-2, 5 KO). Dla zawodnika grupy Tymex jest to już czwarty
pojedynek w tym roku. Niedawno ,,Wrzos” został również zakontraktowany na rewanżowe starcie z
Michałem Chudeckim (11-2-2, 3 KO), do którego dojdzie dwa miesiące po wrześniowej walce.

 

Konrad Kryk: Witam Damian. W lipcu na instagramowym koncie umieściłeś zdjęcie, na którym
można zobaczyć cię przy odkopywaniu fortyfikacji w Norwegii. To wyłącznie praca, czy także
element treningu?

Damian Wrzesiński: Tak, w zeszłym miesiącu byłem w Skandynawii. Lipiec to czas, w którym
przygotowania mają mniejszą intensywność, zaś wiosna i zima to są główne okresy startowe z
najważniejszymi walkami. Wakacje to dla mnie okres roztrenowania – w tym czasie mogę pozwolić sobie
na wyjazdy za granicę, żeby trochę zarobić. Nie jest tak, że na takich wyjazdach jedynie pracuję. Mam
tam miejsca gdzie chodzę na siłownię, mogę zaplanować sobie treningi dzięki którym utrzymuję formę.
Praca fizyczna taka jak ta w okopach w Norwegii również pomaga w zbudowaniu wydolności, więc można
powiedzieć, że łączę te dodatkowe zajęcia z treningiem.

KK: Jak godzisz swoje zawodowe obowiązki z przygotowaniami?

DW: Pracuję w szkole jako nauczyciel wuefu, jest to 18 godzin tygodniowo. Taki system pracy pozwala mi na
zajęcie się sobą i zaplanowanie przygotowań do walk. Dzięki temu w okresach startowych nie mam
problemów ze zwiększeniem obciążeń treningowych. Nie ukrywam, że z walki na walkę chciałbym coraz
więcej czasu poświęcać na przygotowania. Mam duże ambicje i cele sportowe, które zamierzam osiągać.
To wszystko po prostu trzeba godzić – praca zawodowa w szkole, praca na treningach, rodzina. Mam żonę
i dzieci i chciałbym poświęcać im odpowiednią ilość czasu. Staram się wszystko planować z
wyprzedzeniem. Oprócz dotychczasowego rezerwowania czasu na treningi, odnowę biologiczną
pomyślałem, że to dobry moment, by planować również czas dla rodziny. Uważam, że wszystko powinno
być w odpowiednich proporcjach, współdziałać ze sobą i pracować jak jedna wielka maszyna.

KK: Między walką w Jastrzębiu, a tą w Radomiu jest dwumiesięczny odstęp, na wiosnę też miałeś
napięty kalendarz startowy. Masz już wyrobione schematy treningowe i podział przygotowań w
takim stopniu, że nie obawiasz się o utrzymanie formy fizycznej?

DW: Mam wyrobiony swój system treningowy do walk. Mniej więcej podobny do każdej walki, ogólne
schematy co do każdego tygodnia obozu, ale zawsze próbujemy coś zmieniać z trenerem, wprowadzać
nowe elementy w zależności od tego jak się czuję, jak trener widzi moją dyspozycję i jak to ocenia.
Próbuję zawsze coś dodać lub odjąć od obciążeń treningowych w zależności od tego jak wygląda moja
dyspozycja w danym okresie. Teraz jest tak samo, do przyszłych walk przygotowuję się podobnie jak
zwykle, jednak zawsze staram się pomimo tego schematu, planu treningowego zawsze coś doskonalić.
Zawsze tak robiłem, robię to i będę to robić – z każdego pojedynku staram się wyciągnąć te elementy,
które nie działały, te które się sprawdziły i na tej podstawie ulepszać swoje przygotowania.
Jeżeli chodzi o moją formę fizyczną to nie obawiam się o nią. W okresach między walkami prowadzę
sportowy tryb życia, ale wiadomo też, że nie można przesadzać. Daję z siebie 100%, ale mimo tego, że
ciągle chcę coś doskonalić, wiem jak zachować rozsądne proporcje.

KK: Twoim kolejnym rywalem jest Andreas Maier, ale masz już zakontraktowaną także następną
walkę – rewanż z Michałem Chudeckim. Na oba pojedynki przygotowujesz się tak samo, czy jest
jednak plan, by Maiera potraktować jako przeciwnika na powrót po wakacyjnej przerwie, a
głównym celem jest Chudecki? Co sądzisz o wrześniowym starciu?

DW: Zarówno walkę z Maierem jak i z Chudeckim traktuję poważnie. Przede wszystkim najpierw skupiam się
na walce z Niemcem z tego względu, że każde starcie czegoś uczy. Każda dobra walka nakręca kolejną i
moja walka z Maierem też będzie bardzo istotna. Będę chciał jak najlepiej pokazać się publiczności,
zaprezentować w efektowny sposób swoje umiejętności. Wiadomo, że do Maiera jak i Chudeckiego nie
będę się przygotowywał podobnie pod względem technicznym bo to są dwaj różni zawodnicy. Maier to
zawodnik praworęczny, Chudecki jest trochę wyższy i jest mańkutem. Ale pięć swoich ostatnich walk pod
rząd stoczyłem z mańkutami, więc ta różnica nie sprawi problemu.

KK: Chciałeś jak najszybciej doprowadzić do rewanżu z Chudeckim. Udało się to osiągnąć jeszcze tym
roku, ponownie na gali organizowanej przez Mateusza Borka. 2018 rok satysfakcjonuje cię
sportowo?

DW: Bardzo się cieszę z obrotu spraw, jest tak jak sobie to wymarzyłem. Regularne starty, duże walki
przynajmniej dwa razy do roku, w listopadzie rewanż z Chudeckim z pasem mistrza Polski w stawce –
tego właśnie chciałem i świetnie, że tak szybko udało się doprowadzić do drugiej konfrontacji z
Michałem.

 

 

 

 

 

Wywiad pierwotnie opublikowany 25.08.2018 na Tojestboks.pl