Walka gigantów
„Przygotowywaliśmy się na inny rodzaj boksu. Podczas treningu w Los Angeles dostaliśmy wiadomość: przeciwnik Lennoxa Lewisa nie może walczyć i proponują nam zastępstwo. Odpowiedzieliśmy, że nie ma sprawy. Do walki zostały trzy tygodnie. Znaleźliśmy sparingpartnerów i zaczęły się przygotowania. Witalij był podekscytowany”. Tak świętej pamięci Fritz Sdunek wspominał ofertę walki z Lennoxem Lewisem dla Witalija Kliczki.
Brytyjczyk od kilku lat był dominatorem w wadze ciężkiej i przygotowywał się do starcia z Kirkiem Johnsonem. Na nieszczęście Lewisa, Kanadyjczyk wypadł z powodu kontuzji lewego mięśnia piersiowego. Ekipa „Lwa” z Londynu miała już zaklepaną walkę w Staples Center, więc błyskawicznie musiała znaleźć zastępstwo. Wybór padł na potężnego Ukraińca.
Czempion miał na swoim rozkładzie wielkie nazwiska światowych ringów. Pokonał w Madison Square Garden Evandera Holyfielda, dał lekcję boksu Michaelowi Grantowi, wygrał z Fransem Bothą, wyszedł zwycięsko z konfrontacji z Davidem Tuą, zrewanżował się Hasimowi Rahmanowi ze niespodziewaną porażkę w Carnival City i brutalnie znokautował Mike Tysona w Memphis. Zatem nic dziwnego, że na jednej z konferencji prasowych przed walką Lewis emanował pewnością siebie mówiąc: „Za nadgodziny mi nie płacą”. Witalij pozostał po tych słowach niewzruszony.
Pierwszy na ring w Staples Center w Los Angeles wyszedł pretendent. Ukrainiec w czarno-złotym szlafroku wszedł na „scenę” pewnym krokiem. Po chwili słynny ring announcer Michael Buffer przywitał go słowami: „Z Kijowa na Ukrainie, Witalij Kliczko!”. Jedyny w swoim rodzaju głos Buffera dodał mu otuchy tuż przed walką (w sumie nie należy się dziwić, głos Pana Michaela Buffera jest opatentowany).
Dopiero po kilku minutach na ringu pojawił się mistrz. Lennox Lewis szedł z podniesioną głową niczym Bill Goldberg podczas jednej z gali WCW w latach 90. Przypominał Kserksesa I Wielkiego, króla Persji z dynastii Achemenidów z filmu „300”. Jego twarz mówiła: jestem poza zasięgiem, on nie ma ze mną szans. Michael Buffer powitał obydwu pięściarzy, a sędzia Lou Moret wydał instrukcję na kilka sekund przed walką. Publiczność w Staples Center szykowała się na wielkie grzmoty.
Gdy wybił gong na pierwszą rundę, Witalij Kliczko od razu rzucił się na Lennoxa Lewisa. Pięściarz o pseudonimie „Doktor Żelazna Pięść” przejął inicjatywę od pierwszych sekund. W połowie rundy kombinacja prawy-lewy dotarła do celu. Brytyjczyk wyraźnie odczuł te ciosy. Ukrainiec uderzał celnie i pod każdym kątem. Niekwestionowany mistrz królewskiej kategorii wagowej wyglądał na wyraźnie zdezorientowanego. Nie był już nietykalny i pierwsze starcie wyraźnie przegrał. W 2. rundzie Witalij trafił piekielnym mocnym prawym prostym w podbródek Lewisa. Brytyjczyk zachwiał się po tym uderzeniu i szybko przeszedł do klinczu. Druga runda z rzędu wygrana przez pretendenta. W przerwie między drugą, a trzecią rundą świętej pamięci Emanuel Stewart powiedział do swojego podopiecznego: „Twój tytuł odpływa. On Cię masakruje, zacznij w końcu walczyć”. Słowa trenera zmotywowały Lewisa, ponieważ od 3. rundy sympatycy szermierki na pięści w Mieście Aniołów oglądali już innego Lennoxa. Brytyjczyk odzyskał wiarę w siebie i przypomniał sobie jak boksuje się na najwyższym poziomie. Pięściarz z Londynu zaczął przypominać lwa. Był niczym król puszczy, który chce za wszelką cenę obronić swojego terytorium przed niebezpiecznym intruzem. Mistrz wyprowadził kilka celnych ciosów. Po serii potężnych bomb nad lewym okiem Witalija pojawiła się rana. Łuk brwiowy Ukraińca był rozcięty, a krew z lewego oczodołu Kliczki tryskała niczym czerwony słup ognia. W przerwie jakimś cudem cutman zatrzymał krwawienie. Lewis doskonale wiedział co należy robić dalej i bił Witalija w lewy łuk brwiowy. Efekt? Rana była tak głęboka, że pod koniec 4. rundy wchłonęła tampon! W 5. rundzie „Lew” trafił Witalija straszliwym prawym podbródkowym. Jednak Kliczko się nie poddał i po chwili rzucił Lewisa na liny. Kapitalna 5. runda! To była prawdziwa wojna na wyniszczenie. W 6. rundzie minimalnie lepszy był Lewis ze względu na celność ciosów. Kiedy obydwaj pięściarze szykowali się do siódmej odsłony doktor Paul Wallace postanowił przerwać walkę. Kontuzja Witalija była zbyt niebezpieczna. Sędzia Lou Moret nie miał wyboru i zakończył walkę. Lennox Lewis przeszedł w tym pojedynku przez piekło i obronił swoje dwa pasy mistrzowskie: WBC oraz The Ring. Natomiast Witalij Kliczko protestował i nie mógł się pogodzić z decyzją doktora Wallace’a. Publiczność także była wściekła. Wszyscy w Staples Center chcieli wznowienia walki poza lekarzem i Lennoxem Lewisem.
To była straszna bitwa, ale kibice zgromadzeni w hali w Los Angeles dostali to o czym marzyli. Na ringu w Staples Center spotkało się wówczas dwóch wybitnych pięściarzy. Lennox Lewis i Witalij Kliczko stworzyli wielkie widowisko. Ich pojedynek przypominał walki gladiatorów z czasów starożytnego Rzymu, czy słynne starcie Achillesa (Brad Pitt) z Hektorem (Eric Bana) z filmu „Troja” (tu mam na myśli sam poziom pojedynku). W tamtej walce nie było kalkulacji. Zarówno Lennox jak i Witalij wyszli do ringu po zwycięstwo. Co prawda Lewis wygrał, lecz starszy z braci Kliczko ukradł mu wtedy show i na stałe zapisał się na kartach historii boksu.
Czy sędzia postąpił słusznie przerywając tamtą walkę? Chyba jednak tak. Witalij protestował i to jest normalne. Jako pięściarz, wojownik z ogromnym sercem do boksu chciał kontynuować walkę. Kibice Ukraińca też się tego domagali i do dziś dyskutują co by było gdyby. Wszakże czasami warto posłuchać ludzi, którzy zajmują się leczeniem pięściarzy po walkach. Jak wspomina doktor Pearlman Hicks: „Witalijowi założono po walce szwy warstwowe, przechodziły aż do miękkiej tkanki. Było ich około 60 na zewnątrz i 120 w środku, nie sposób się doliczyć”. Wiele wskazuje na to, że sędzia na wniosek lekarza podjął właściwą decyzję przerywając walkę. Zdrowie pięściarza zawsze powinno być na pierwszym miejscu.
Po walce Lennox Lewis obiecał rewanż Witalijowi Kliczce. Szkoda że słowa nie dotrzymał. Brytyjczyk po wielkim zwycięstwie w Los Angeles zakończył karierę. Odszedł jako wybitny czempion wagi ciężkiej. Trzeba przyznać, że słuszna decyzja, ponieważ rewanżu z „Doktorem Żelazną Pięścią” by nie wygrał. Dlaczego? Starszy z braci Kliczko był silniejszy, odporniejszy na ciosy i aż strach pomyśleć jak wyglądałby rewanż jeśli Ukrainiec miałby za sobą pełny obóz przygotowawczy. Lennox Lewis jednak postawił na swoim. Zawsze chciał przejść na sportową emeryturę jako mistrz świata. Zakończył karierę na własnych zasadach, a Witalij? Napisał własną historię w wadze ciężkiej. Rok po starciu gigantów w Staples Center stoczył emocjonujący pojedynek z pogromcą swojego brata, Corrie Sandersem i został czempionem WBC.
Myślisz klasyka boksu, mówisz? Muhammad Ali vs. Joe Frazier, Muhammad Ali vs. George Foreman, Sugar Ray Leonard vs. Marvin Hagler, Micky Ward vs. Arturo Gatti, Shane Mosley vs. Oscar De La Hoya i Witalij Kliczko vs. Lennox Lewis. Epicki pojedynek Ukraińca z Brytyjczykiem jest jednym z najlepszych w dziejach szermierki na pięści. W pierwszej dekadzie XXI wieku nie było lepszej walki w wadze ciężkiej!
Autor: Marcin Mendelski – Nieobiektywny Kibic
https://www.facebook.com/Nieobiektywny-kibic-172539973147970/
SPONSOR PORTALU