Stawiajcie na mnie swoje samochody, mieszkania, domy, majątki, wygram tę walkę! Tak wypowiadał się Ricky Hatton przez hitowym starciem z Floydem Mayweatherem Juniorem w Las Vegas w 2007 roku. Konfrontacja w MGM Grand zapowiadała się elektryzująco. Było to starcie dwóch niepokonanych mistrzów, Ricky’ego Hattona legitymującego się bilansem 43-0 i Floyda Mayweathera Jr. z rekordem 38-0. Stawką pojedynku były dwa pasy mistrzowskie kategorii półśredniej: WBC i magazynu The Ring. Bilety na walkę sprzedano w kilkanaście godzin. Wygrał faworyt bukmacherów, czyli „Pretty Boy” Mayweather, a dla Anglika była to pierwsza porażka w zawodowej karierze. Zatem przenieśmy się do wydarzeń z 2007 roku.
Zanim Panowie skrzyżowali rękawice musieli promować walkę w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Między Amerykaninem i Anglikiem było sporo złej krwi. Na konferencjach prasowych brylował Floyd, który jak zawsze był pewny siebie. Hatton starał się ripostować, ale nie był mistrzem śmieciowego gadania. W ramach cyklu 24/7 Mayweather/Hatton Ricky tak wypowiadał się o swoim przeciwniku: „Jest supergwiazdą niezbyt lubianą przez ludzi. Jest zarozumiały, pyszałkowaty, ale dla mnie to nie ma znaczenia. Myślę, że przegrał pierwszą walkę z Castillo, którego ja znokautowałem już w 4 rundzie. Poza tym gość lata do Los Angeles, Las Vegas, Nowego Jorku, Michigan, Londynu i Manchesteru własnym samolotem. Po co to wszystko? Na pokaz? To tego typu facet, który podejdzie do ciebie w restauracji i rzuci ci w twarz studolarówkę, żeby zapłacić za twój posiłek”.
Mayweather nie pozostał Hattonowi dłużny i na konferencji prasowej w Manchesterze pojawił się w… koszulce United. Floyd doskonale wiedział, że Ricky Hatton jest wieloletnim kibicem Manchesteru City. Na szczęście koszulka Czerwonych Diabłów nie podziałała na „Hitmana” jak płachta na byka. Anglik opanował negatywne emocje, ale był wyraźnie zdezorientowany. Popularny „Pretty Boy” robił show i znakomicie promował walkę. Hatton w końcu też zaryzykował i powiedział do swoich rodaków, żeby postawili swoje majątki u bukmacherów na niego w tej walce. To była świetna kampania promocyjna ze strony obu pięściarzy.
Kilka lat temu Carl Froch zapełniał brytyjskie areny sportowe, a dziś na stadion Wembley przychodzi kilkadziesiąt tysięcy kibiców, by oglądać Anthony’ego Joshuę. Jednak to co stało się w grudniu 2007 roku w Las Vegas przeszło do historii. Dlaczego? Ponieważ do Miasta Grzechu przyjechało 30 tysięcy Brytyjczyków! Takich tłumów brytyjskich kibiców w Las Vegas Strip jeszcze nie widziano. Najjaśniejsza ulica na Ziemi jest widoczna z kosmosu i pełna luksusowych hoteli oraz kasyn, ale pierwszy raz odnotowano w niej taką ilość Brytyjczyków. Takie rzeczy tylko w Sin City.
W MGM Grand w Las Vegas 8 grudnia 2007 roku zasiadło wielu znakomitych aktorów, muzyków i sportowców, m. innymi Denzel Washington, Bruce Willis, „Sly” Stallone, Angelina Joile, Wesley Snpines, Brat Pitt, Jude Law, Gwen Stefani, David Beckham i Diego Milito. Ponadto na trybunach pojawili się Joe Calzaghe i Bernard Hopkins. Frekwencja wyniosła 16.459 (kilka tysięcy Brytyjczyków na trybunach).
Gdy w MGM Grand wybił pierwszy gong Ricky Hatton rzucił się na Mayweathera jak wściekły lew. Anglik miał w rękawicach cegły parafrazując Andrzeja Kostyrę i próbował nimi trafić Amerykanina, ale nic z tego. Już w 2 minucie i 30 sekundzie 1. rundy nadział się na mocny lewy sierpowy Floyda. Jednak ten cios spłynął po nim jak po kaczce. Kilkadziesiąt sekund później Hatton nie trafił czysto, ale siła uderzenia była imponująca i Floyd przez moment stracił równowagę. Pierwsza runda była wyrównana. Na początku drugiej rundy Hatton przyjął mocny prawy prosty. Ricky próbował odpowiedzieć i gonił „Pretty Boy’a” po całym ringu, bezskutecznie. Początek trzeciej rundy i kolejne dwa mocne ciosy Floyda doszły do celu. Mayweather Jr. wyraźnie zaznaczył swoją przewagę szybkości w ringu. Czwarta runda to sporo przepychanek, nad którymi panował sędzia Joe Cortez i 3 mocne ciosy Amerykanina. Ricky Hatton był coraz bardziej sfrustrowany z powodu niecelnych ciosów. Natomiast Mayweather robił to co potrafił najlepiej, czyli świetnie kontrował. Geniusz defensywy z Grand Rapids w stanie Michigan wyprowadził z równowagi Hattona w 2. minucie 6 rundy. Anglik uderzył Amerykanina w tył głowy i Joe Cortez musiał na chwilę przerwać walkę, żeby przywołać „Hitmana” do porządku. Siódma runda zakończyła się dwoma celnymi prawymi prostymi na szczękę Hattona. Niepokonany pięściarz z miasta Stockport był bezradny i coraz wolniejszy. W 2. minucie 7 rundy Mayweather trafił Ricky’ego potężnym prawym prostym. Chwilę później Floyd zasypał Hattona lawiną ciosów i trzeba sobie powiedzieć szczerze, że tylko duma trzymała „Hitmana” na nogach. Amerykanin prowadził u wszystkich sędziów na kartach punktowych i tej walki już przegrać nie mógł. Wreszcie w 1. minucie i 59 sekundzie 10. rundy walki Mayweather skontrował Hattona kapitalnym lewym sierpowym, po którym Anglik uderzył głową w narożnik i zapoznał się z deskami ringu. Ricky wstał na 8, ale właściwie to było już po walce. Angielski pięściarz miał mętny wzrok i zaburzoną równowagę ruchową co szybko wykorzystał „Pretty Boy”. Mayweather w kilkanaście sekund zakończył robotę i odniósł spektakularne zwycięstwo w MGM Grand w Las Vegas.
To była pierwsza porażka Ricky’ego Hattona na zawodowych ringach, z kolei Floyd Mayweather po tamtej walce wycofał się z boksu. Amerykanin ogłosił 6 czerwca 2008 roku, że nie ma sobie już nic do udowodnienia i właśnie dlatego kończy karierę. Na sportowej emeryturze jednak nie wytrzymał zbyt długo i wrócił na ring 19 września 2009 roku. Wówczas również w MGM Grand pokonał Juana Manuela Marqueza. Po zwycięstwie nad pięściarzem z Meksyku dopisał do swojego rozkładu jeszcze nazwiska takie jak: Shane Mosley, Victor Ortiz, Miguel Cotto, Robert Guerrero, Saul „Canelo” Alvarez, Marcos Maidana, Manny Pacquiao, Andre Berto i Conor McGregor. Popularny „Money” zakończył swoją długą i piękną karierę z bilansem 50-0.
Ricky Hatton próbował się podnieść po tamtej dotkliwej porażce i jeszcze raz wspiąć się na szczyt, dlatego przyjął walkę z Mannym Pacquiao, który był wtedy w swoim primie. Konfrontacja z Filipińczykiem okazała się opłakana w skutkach. Pacman brutalnie znokautował Hattona w 2. rundzie walki. To cud, że Ricky przeżył. Po dwóch porażkach z rzędu Anglik się załamał. Wpadł w depresję i pił 30 piw dziennie. Po 3 latach „Hitman” pokonał chorobę i wrócił na ring. Jego przeciwnikiem 24 listopada 2012 roku w Manchester Arena był Wiaczesław Senczenko. Ambitny Hatton atakował, włożył całe serce w walkę, lecz wygrać jej nie mógł. Pod koniec 9. rundy Ukrainiec znokautował Hattona ciosem na… wątrobę. To był kolejny ciężki nokaut, po którym Ricky Hatton już się nie podniósł i zawiesił rękawice na kołku.
Autor: Marcin Mendelski – Nieobiektywny Kibic
https://www.facebook.com/Nieobiektywny-kibic-172539973147970/
SPONSOR PORTALU