„Każdy bokser ma optymalną wagę do walki, kiedy to maksymalnie wykorzystuje swoje
możliwości w obszarach kardio i siły. Jak już wspominałem, przez większość kariery moja
optymalna waga do walki wynosiła 115–120 kilogramów.
Teraz jestem starszy, zbliżam się do kresu przygody ze sportem zawodowym i stwierdzam,
że gdy wychodzę na ring nieco cięższy, to nie tylko mocniej uderzam, ale też lepiej znoszę
mocne ciosy rywala. Cóż, nie wyglądam pięknie i nikt nigdy nie poprosi mnie, żebym wystąpił
w reklamie bez koszuli, ale zyskuję w ten sposób wyjątkowy wewnętrzny motor, który
napędza mnie do ostatniego gongu w 12. rundzie. Dodatkowe kilogramy mi nie
przeszkadzają, szkodzą natomiast mojemu przeciwnikowi – tak to właśnie wyglądało
z Wilderem w naszym drugim pojedynku, podczas którego zdominowałem Deontaya,
przygniatając go ciałem podczas klinczów.
Wszyscy mamy jakiś swój wymarzony rozmiar, optymalną wagę, przy której czujemy się
zwinni, pełni energii i szczęśliwi. W pewnym wieku zrozumiałem, że mój wygląd zewnętrzny
nie ma znaczenia. Teraz interesuje mnie tylko to, żeby jak najlepiej radzić sobie w ringu
i dobrze czuć się we własnym ciele. Nie pragnę już kaloryfera na brzuchu, ponieważ wiem,
że w żaden sposób nie świadczy on o tym, na ile ktoś jest sprawny albo jak mocnym ciosem
dysponuje. Taka sylwetka powoduje jedynie, że wyglądamy, jakbyśmy właśnie wyszli
z komiksu Marvela. Jeżeli mam być szczery, to powiem: w mojej karierze znokautowałem 21
rywali z sześciopakiem!
Każdy z nas jest inny, mamy różne kształty i rozmiary. Jeżeli jesteś z natury grubokościsty,
zrzucenie większej liczby kilogramów może być dużym wyzwaniem. W długim okresie
utrzymanie superszczupłej sylwetki może być dla ciebie po prostu nierealistyczne. Wszystko
jest oczywiście subiektywne, ale zdarza się nawet, że osoby, które zrzucą wiele kilogramów,
są krytykowane, że ich głowa wygląda na nieproporcjonalnie dużą względem reszty ciała.
Moim zdaniem to czysty nonsens. Czasami ludziom naprawdę nie da się dogodzić, dlatego
nie należy zwracać uwagi na ich gadanie. W życiu najważniejsze jest to, by czuć się dobrze
z tym, kim jesteśmy. Dopiero potem można zacząć przejmować się wyglądem. Prawdziwą
miarą człowieka jest jego wewnętrzna dobroć, a nie to, ile ma w talii.
Jak już wspominałem, nie da się chyba bardziej wyrzeźbić ciała niż Deontay Wilder na naszą
drugą walkę. Wyglądał niczym Adonis. No a potem wszedł do ringu z grubym i łysym
staruszkiem i oberwał. Może i miał sześciopak, ale ja mam całego kega! Jak już
wspominałem, gdy pierwszy raz walczyłem z Wilderem, byłem lżejszy i wydaje mi się, że
między innymi dlatego nie wygrałem tamtego pojedynku. Podobnie rzecz się miała
w przypadku walki z Otto Wallinem we wrześniu 2019 roku. Ważyłem wtedy 115 kilogramów
i znów byłem zbyt lekki. Ciężko trenowałem z moją ekipą, ale nie uwzględniliśmy upału, jaki
w środku lata panuje w Las Vegas. Ważyłem o dobre trzy–cztery kilogramy mniej, niż
powinienem. Pamiętaj: jeśli zejdziesz poniżej swojej naturalnej wagi, może cię to pozbawić
energii. Będziesz miał poczucie, jak gdybyś brnął przez wodę. Gdy przygotowywałem się do
walki z Wallinem, temperatury sięgały 50 stopni, a ja trenowałem dwa razy dziennie sześć
dni w tygodniu. Jadłem, ile się dało, ale nie byłem w stanie przybrać na wadze. Jak być może
zauważyłeś (jeśli nie, urywki tej walki znajdziesz w internecie), w starciu z Wallinem
brakowało mi pary”
– Tyson Fury.
Fragment pochodzi z książki „Metoda Fury’ego. Jak podnieść się po życiowym nokaucie” jest
dostępna na ⏩ https://bit.ly/boks24-tyson-fury
Foto: Al Bello/Getty Images