Zapraszam na rozmowę z Martinem Mikołajczakiem – managerem czołowego pięściarza wagi ciężkiej Michaela Huntera. Spytałem Martina o to, jak to się stało, że Polak został managerem pięściarza z Ameryki, o ich wspólną wizytę w Polsce, oraz o najbliższe plany związane z karierą Michaela.
MO: Zaczniemy od pytania, które na pewno nurtuje wielu użytkowników Twittera. Jak to się stało, że zostałeś managerem pięściarza Michaela Huntera?
MM: Historia ma początek na olimpiadzie w 2012r. Działałem wtedy trochę przy tej olimpiadzie, poznałem Michaela, porozmawialiśmy trochę o jego życiu, planach na dalszą karierę, oraz o tym co działo się u niego dotychczas. Bardzo zaintrygował mnie jako człowiek. Zakumplowaliśmy się i zaczęliśmy współpracę na różnych płaszczyznach. Pomagałem mu w wielu sprawach jako kolega, z czasem dobry przyjaciel. Na początku 2018 roku zaproponowałem Mike’owi współpracę managerską. Był on wtedy wolnym pięściarzem, a że znaliśmy się już prawie 6 lat i do tej pory nasza współpraca była wzorowa to zdecydował, że jako manager mogę mu bezpośrednio pomóc w dalszym rozwoju kariery. Związałem się z nim w zasadzie podczas jego dłuższej przerwy od boksu. Michael po porażce z Usykiem trochę się załamał i miał siedmiomiesięczną przerwę od treningów. Zaraz na początku naszej współpracy zadzwonił do mnie Pan Mateusz Borek, który spytał jak zapatrujemy się na walkę Mateuszem Masternakiem. W pierwszej chwili pomyślałem, że to naprawdę dobra walka dla Michaela, jednakże biorąc pod uwagę to, że nie trenował przez ponad pół roku, oraz to, że chcieliśmy powrócić walką w Stanach to nie zdecydowaliśmy się na ten pojedynek. Jestem wdzięczny Panu Borkowi za chęć okazania pomocy i zakontraktowania Michaela na gale w Polsce.
Przegrana z Oleksandrem Usykiem była powodem załamania i dłuższej przerwy od boksu Michaela Huntera?
Chciałbym tu przytoczyć pewną historię, dla niektórych pewnie abstrakcyjną, ale dowodzącą tego, że Mike miał wokół siebie niekompetentnych ludzi, oraz osoby, którym wcale nie zależało na jego karierze. W dniu walki, po śniadaniu poszedł w drzemkę, która niestety bardzo mu się przeciągnęła. Problem był taki, że nikt ze sztabu go nie obudził o odpowiedniej porze. Przespał prawie osiem godzin w dniu walki, a kiedy po przebudzeniu zrozumiał jak późna jest godzina to nawet nie dano mu zjeść posiłku, który miał zaplanowany, gdyż już czekała telewizja, która kazała natychmiastowo ruszyć z hotelu na halę. W szatni zdążył tylko zjeść jakieś batoniki, które miały zastąpić mu pełnowartościowy posiłek. Nie chcę usprawiedliwiać Michaela, bo nie w tym rzecz, ale szczerze mi o tym powiedział. Gdy rozmawialiśmy po walce, mówię mu: – Mike wygrałeś pierwsze cztery rundy, czego zabrakło później, odpowiedział mi – walczyłem na głodzie, nie miałem siły. Gdy opowiedział mi tę historie to zaniemówiłem. Aż ciężko uwierzyć, że w boksie zawodowym takie rzeczy mają miejsce. Po walce Michael się załamał, nie mógł dojść do siebie, czuł, że walka mogłaby potoczyć się inaczej, gdyby w ten dzień nie przespał ośmiu godzin i zdążył zjeść posiłek. Nie chciał boksować, nie widział motywacji. W trakcie załamania często spotykaliśmy się, rozmawialiśmy, namawiałem go na powrót i wtedy właśnie postanowił zupełnie zmienić swoje otoczenie, swój sztab i ludzi, którym może ufać.
Jak wyglądają najbliższe plany Michaela Huntera?
Na początku roku mieliśmy boksować z Jarrellem Millerem. Przyjęliśmy tę ofertę, ale zadzwonił Miller do Michaela i powiedział, że zbyt dobrze się znają i on wolałby z nim teraz nie boksować. Michael jest w zasadzie drugim, zaraz po Adamie Kownackim najlepszym kumplem Jarrella, dlatego nie dziwie się, że Amerykanin zrezygnował z tej walki.
Obecnie rozmawiamy na temat występu 20 kwietnia na gali w Londynie, ale słyszałem również o gali tydzień później w Los Angeles. Jeśli udałoby się dopiąć ten termin to byłoby dla nas lepiej, chcemy promować Michaela w Stanach, dlatego jeśli mielibyśmy wybierać pomiędzy tymi dwoma opcjami to lepiej boksować na własnym podwórku w Los Angeles.
Podobno mieliście propozycję walki z Kuźminem w marcu.
Mieliśmy wiele propozycji walki z Kuźminem. Co mam na myśli wiele propozycji? Jak składali nam ofertę to bodajże na trzy razy. Była mowa o końcu lutego, później wspominali, że jednak pierwszy weekend marca, a później, że jeszcze niewiadomo. Na takie zagrywki nie możemy sobie pozwolić, że ktoś co tydzień mówi, że gala będzie tydzień później. Zrezygnowaliśmy z tej walki, zapytano mnie czy miałbym kogoś kto byłby chętny na ten pojedynek, dałem kontakt do Dawejki, który jest bardzo zadowolony z tej oferty. Pomimo tego, że walka była ogłoszona dość późno, Joey wiedział o niej na 5 tygodni przed galą. Jest w stanie się przygotować, dostał porządną gażę, może sprawi niespodziankę i pokona Kuźmina.
Niedawno zapowiedziałeś wizytę Michaela Huntera podczas gali MB Boxing Night „Ostatni Taniec” organizowanej przez Mateusza Borka 6 kwietnia w Katowicach.
Dokładnie tak, chcemy przyjechać z Michaelem i pokazać się polskiej publiczności, tym bardziej, że na gali wystąpi jego były rywal – Martin Bakole. Mike to bardzo dobry pięściarz, ale i świetny człowiek, chciałbym, żeby ludzie w Polsce mieli okazję z nim porozmawiać, poznać go, a z czasem nawet mu kibicować. Walka Wach – Bakole to bardzo dobry pojedynek. Ktoś kto interesuje się boksem zna klasę pięściarską Bakole.. To będzie bardzo trudny przeciwnik dla Mariusza, pomimo, że mu kibicuję to jakbym miał postawić pieniądze to postawiłbym właśnie na jego rywala. Popatrzmy na dyspozycję pięściarza pochodzącego z Kongo w walce z Michaelem. Zadawał mnóstwo ciosów i patrząc na to jak mało aktywny w ringu jest Wach oraz to, że jego raczej się nie nokautuje, walka może skończyć się zwycięstwem na punkty Bakole.
Przypomniała mi się pewna śmieszna historia z wyżej wspomnianej walki Michaela z Martinem. Dzień przed walką podszedł do mnie Barry Mcguigan i powiedział – jutro twój zawodnik będzie leżał, na dodatek wyląduje w karetce, a Ty razem z nim. Byłem zszokowany, w życiu bym nie pomyślał, że ten człowiek jest skłonny do wypowiedzenia takich słów. Po walce i wygranej Michaela pokazałem słynny gest Kozakiewicza w stronę Mcguigana, a on z nerwów zarządził wyrzucenie mnie z sali. W zasadzie nie byłem zły na tę sytuację, mocno nie zabolało mnie opuszczenie hali, gdyż mogłem odegrać się Barryemu. Po pewnym czasie przeprosił mnie za ten tekst i rzekomo zrozumiał, że tak nie powinien się zachowywać, ale wciąż biorę na niego dużą poprawkę, gdyż w Anglii od wielu osób słyszałem, że to straszny buc.
Oprócz Michaela jesteś managerem jeszcze paru innych pięściarzy.
Drugim moim zawodnikiem boksującym w wadze ciężkiej jest George Fa’avae(4-0, 4KO). George to ułożony, 32 letni pięściarz, który ma bardzo mocny cios. Miał pewne problemy w swoim życiu i po trzeciej zawodowej walce pauzował ponad dwa lata. Pod koniec ubiegłego roku zawalczył w Meksyku na przetarcie, wrócił do rankingów i już planujemy mu kolejne starcie.
Kolejny pięściarz to Keith Hunter(9-0, 7KO) walczący w wadze półśredniej. Keith ma 26 lat, dobry rekord, powoli będziemy budować jego karierę. Udało się w zeszłym roku dwukrotnie zawalczyć w USA, w tym roku mam nadzieję stoczy kilka udanych pojedynków i zobaczymy w 2020 na czym stoimy z tym zawodnikiem.
Jest jeszcze Mitch Williams(16-7, 11KO) z którym wielu bokserów nie chce walczyć. Mamy problem często z obsadzeniem Mitcha na walkę, gdyż jego rekord zupełnie nie oddaje klasy sportowej. Z wieloma dobrymi pięściarzami toczył wyrównane walki na pełnym dystansie.
Twoim zawodnikiem niegdyś był również Bethuel Ushona – pięściarz, który miał wystąpić na gali MB Promotion w starciu z Łukaszem Wierzbickim.
Nie jestem już managerem Ushony. Po nieudanym przyjeździe do Polski zerwałem z nim kontrakt managerski. Byliśmy dogadani z Panem Mateuszem Borkiem na występ Ushony w Polsce, wszystko było już praktycznie dopięte, a Bethuel zaczął kombinować i w końcu wymigał się od tej walki na rzecz lepszej oferty w Niemczech. Niestety tak czasami bywa, ja jestem na co dzień w Anglii, a Ushona przebywał wtedy u siebie w Namibii, nie byłem w stanie skontrolować jego działań. Po tej sytuacji zdecydowałem się na zerwanie kontraktu z tym chłopakiem, gdyż nie mogę sobie pozwolić na utratę dobrego wizerunku, tylko dlatego, że zawodnik sam przyjmuje sobie walki. Ushona przegrał tamtą walkę, później jeszcze jedną i obecnie ma problem, gdyż następne oferty nie przychodzą. Nie mam już żadnego związku z tym bokserem, ale doszły mnie słuchy, że obecnie prosi o walki w Niemczech za dużo mniejsze pieniądze niż były mu oferowane za występ na gali w Polsce.
W social mediach bardzo często chwalisz swojego podopiecznego, zapowiadając jego wielką karierę, dlatego na sam koniec muszę Cię o to spytać. Michael Hunter zostanie mistrzem świata?
Jestem tego pewien, to wielki człowiek i wielki bokser o niezwykle dużych umiejętnościach. Rozmawiamy z Panem Hearnem o przyszłości Michaela i wydaje mi się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Odkąd znam Michaela ma jeden cel – zostać mistrzem świata. Z tego co wiem to on nawet nie chce zbyt długo boksować, jak osiągnie swój cel to będzie spełniony. Tylko na tym mu zależy. To bardzo ułożony chłopak, który myśli o sobie, rodzinie, inwestycjach oraz życiu poza bokserskim. Ma wszystko aby zostać mistrzem.
SPONSOR PORTALU