Gevor przed walką w Rydze: Włodarczyk to fajny gość, ale z nim wygrałem. Briedisa też pokonałem – Boks24

Gevor przed walką w Rydze: Włodarczyk to fajny gość, ale z nim wygrałem. Briedisa też pokonałem

Na undercardzie gali półfinałowej turnieju WBSS w cruiser nie ma interesujących sportowo pojedynków.
W jednej z walk występuje jednak znany polskim kibicom Noel Gevor. Ormianin mieszkający w
Niemczech zmierzy się dziś z zawodnikiem z czwartej setki rankingu Boxreca, 40-letnim Issosą Mondo
(7-19, 3 KO). Gevor jest rezerwowym turnieju WBSS w cruiser, ale mógł wystąpić w półfinale z Głowackim. Na drodze stanęła kontrowersyjna decyzja sędziowska na korzyść Mairisa Briedisa w ćwierćfinałowej fazie zmagań.

 

 

Konrad Kryk: Po ćwierćłach drugiej edycji turnieju WBSS w cruiser wszyscy skupieni byli na
niedostatkach w boksie Briedisa. Łotysz rzeczywiście zaprezentował się poniżej oczekiwań, ale
wydaje mi się, że przysłoniło to twój dobry występ. Twój cel na dziś to szybki powrót na szczyty
rankingów?

Noel Gevor: Jeśli spojrzy się na moje pozycje rankingowe, to one wręcz wzrosły po przegranej z
Briedisem. Każdy zresztą wie, że tak naprawdę to ja wygrałem tę walkę. Boks to czasem tylko polityka.
Ale ok, idę dalej. Oficjalnie w moim rekordzie widnieje porażka. Jestem gotowy, by pobić najlepszych
pięściarzy w dywizji.

K: Czy uważasz, że mogłeś być niedoceniany przed startem na WBSS?

G: Niekoniecznie. Ludzie zdawali sobie sprawę, że jesteśmy z Mairisem dwoma mocnymi zawodnikami.
Być może zmiana nazwiska spowodowała, że ludzie mnie nie kojarzyli (Gevor zmienił nazwisko na
Mikaelyan, ale w Boxrecu wciąż widnieje jako Gevor – przyp. red.). Spodziewano się ciężkiej przeprawy
dla Briedisa. Prawdą jest, że o walce dowiedziałem się późno. Miałem tylko trzytygodniowy obóz i chyba
nie do końca pokazałem, to co chciałem. Nie chcę szukać usprawiedliwień, ale musiałem mierzyć się z
tymi pozasportowymi kwestiami. Wcześniej przez 14 miesięcy nie byłem aktywny jako zawodnik przez
problemy promotorskie. Tak czy inaczej uważam, że wygrałem walkę z Briedisem. Nie doznałem żadnej
kontuzji, żadnego poważnego urazu. Szanuję każdego mistrza, ale w sporcie chodzi o uczciwość. Jeśli
przegram słusznie, to zaakceptuję to. Kolejne walki przede mną. To nie jest tak, że się żalę, że szukam
usprawiedliwień, że mam jakąś niechęć do Łotyszy. Nic z tych rzeczy. Nie mogę też jednak cieszyć się i
mówić: ,,To super, że wygrałeś! Kocham Łotwę!” (śmiech).

K: Jesteś gotowy już teraz, by zawalczyć o najwyższe stawki? Nie potrzebujesz czasu na powrót do
regularnego cyklu startowego?

G: Jestem gotowy, pewnie. Jestem wciąż młody (Gevor ma 28 lat – przyp. red.), wciąż głodny sukcesów.
Nie mam depresji z powodu decyzji sędziowskiej. Nie będę mówił, że boks to syf. Znowu jestem w grze.
To się liczy. Zresztą… jestem już w tych sprawach doświadczony. Jesteś z Polski, więc kojarzysz o co mi
chodzi. (śmiech)

K: Decyzja dla Włodarczyka w walce w Poznaniu.

G: Czyli wiesz. Włodarczyk to fajny gość. Nie mówię, że nie. Sparowaliśmy razem. To dobry facet. Po
prostu czasem ważniejsza jest polityka, niż boks. Przywykłem.

K: Czy boks na dystans, zza jabu, to coś co chcecie kontynuować z trenerem Pedro Diazem w
kolejnych walkach? Może jednak planujecie wprowadzić jakieś zmiany w czasie waszej
współpracy? (Gevor i Diaz rozpoczęli współpracę w 2018 roku)

G: Ciągle rozwijam swój styl. Jestem jednak skupiony na defensywie. Pracy na sali poświęciłem swoje
życie. Boks polega na tym, by trać i nie dać się trać. To moje podejście w każdej walce.

K: Czy sądzisz, że sędziowie mogą myśleć inaczej? Że będą preferować podejście z większą ilością
wymian?

G: To jest cóż… Wiem o co konkretnie ci chodzi. To niestety głupie podejście niektórych. Są pięściarze,
którzy prą nieustannie do przodu, inni ciągle się cofają. Nie powinno być tak, że wygrywa się walki
prezentem sędziowskim. To jest boks. Uderzasz pięścią zamkniętą w rękawicy w twarz drugiego gościa.
Nie zgadzam się z tymi wszystkimi ludźmi, którzy mówią: ,,Ooo, Canelo przegrał pierwszą walkę z
Gołowkinem. Przecież Gołowkin szedł do przodu!” Co z tego. Gołowkin pudłował ciosy, a Canelo go
kontrował. Na tym właśnie polega boks. Najtrudniejszą rzeczą w boksie jest zmusić rywala, by chybiał
ciosy. Wygrywasz te rundy nawet gdy mało bijesz. Traę trać. Właśnie o to chodzi.

Pedro Diaz: Noel to wspaniały pięściarz. Dla mnie to jeden z największych talentów w wadze junior
ciężkiej w tej chwili. On ma swój własny styl. Zadawaj celne ciosy i tym ustawiaj wynik całej walki. To
właśnie robił Noel w pojedynku z Briedisem, ale sędziowie byli innego zdania. Noel jest wszechstronnym
bokserem. On potrać frontalnie, ale dzięki swojemu stylowi może z każdym łatwo wygrać.
Nie uważam, by istniała potrzeba zmiany stylu. Dostaje wszystko, czego mu trzeba na treningach.
Traktuje naszą współpracę bardzo poważnie. Każdego dnia udowadnia, że jest prawdziwym
profesjonalistą. To perfekcjonista. Nie zmieniamy go, ale ulepszamy.

 

 

 

Wywiad pierwotnie opublikowany 15.06.2019 na Tojestboks.pl