„Blues brothers” zawodowego boksu. – recenzja książki o braciach Klitschko – Boks24

„Blues brothers” zawodowego boksu. – recenzja książki o braciach Klitschko

„Blues brothers” zawodowego boksu.

Boks to brutalny sport. Jest konfrontacją współczesnych gladiatorów. Ringi to areny niczym Koloseum i Circus Maximus w czasach starożytnego Rzymu. Waga ciężka to królewska kategoria, która przez dekady była zdominowana przez amerykańskich mistrzów szermierki na pięści. Ostatnie lata to jednak hegemonia dwóch braci z Ukrainy. Wielu uważa, że to właśnie przez nich waga ciężka stała się nudna. Coś w tym jest, ale warto poznać też jak do tego doszło i na czym polega fenomen braci Kliczko. Historię Ukraińców świetnie opisuje Leo G. Linder w pierwszej publikowanej w Polsce biografii Witalija i Władimira Kliczków pod tytułem „Bracia Kliczko.”

Nie każdy lubi czytać biografie, ale ta książka do końca nie przypomina tej formy literackiej. Czyta się ją jak powieść z elementami biografii. Zaletą tej książki jest lekkie pióro autora i prosty język.

Książka składa się z 28 rozdziałów. Ostatnie trzy rozdziały to rozmowy z Witalijem Kliczką, Władimirem Kliczką i Berndem Bonte.

Dlaczego warto ją przeczytać?

Przede wszystkim dlatego, że autor wyjaśnia na czym dokładnie polega fenomen braci Kliczko. Dodatkowo mocną stroną tej biografii są fakty historyczne oraz czarno-białe zdjęcia, które nadają odpowiedni charakter każdemu z rozdziałów.

Książka jest nie tylko dla fanów braci Kliczko, pasjonatów boksu, lecz także dla miłośników historii, zwłaszcza XX wieku. Leo G. Linder przenosi Nas w realia Związku Radzieckiego. Opisuje rzeczywistość w Kazachstanie, ZSRR i na Ukrainie.

Pierwsze rozdziały opisują rodziców i dzieciństwo braci. Możemy dowiedzieć się m. innymi dlaczego ojciec braci był komunistą i jakie stosował metody wychowawcze wobec Witalija oraz Władimira.

Kosmodrom Bajkonur, podziemne próby atomowe Związku Radzieckiego i skrajna bieda, w takich warunkach dorastali bracia Kliczko. Autor odsłania przed Nami absurdalny świat komunizmu w wydaniu ZSRR.

Ojciec braci był sowieckim oficerem lotnictwa i nigdy nie rozstawał się z mundurem. Był szorstki, zwłaszcza dla swojego starszego syna. Polecenia ojca dzieci musiały traktować jak rozkazy. Armia i komunizm były dla niego najwyższymi wartościami.

W kolejnych rozdziałach Witalij odkrywa, że ojciec się mylił. Jako kick-bokser miał okazję polecieć do USA. Pobyt starszego z braci Kliczko w USA był jak lądowanie na Księżycu. W jednym z rozdziałów znajdziemy następujące słowa Witalija: „Sto gatunków sera? Jak to możliwe? Ser to ser, występuje tylko w jednej odmianie…” i jeszcze większy hit słowny: „Coca-Cola. Mogłem wypić całe wiadro Coca-Coli”. Takich śmiesznych wypowiedzi jest więcej.

Pierwsze rozdziały książki oprócz dzieciństwa, opisują także zainteresowanie braci sztukami walki. Dowiemy się m. innymi o przygodzie Witalija Kliczko z kick-boxingiem. Jego idolami byli: Arnold Schwarzenegger i Sylvester Stallone.

Dowiemy się także jak bracia zainteresowali się boksem. Autor szczegółowo prezentuje każdy fakt z życia braci. Ciekawie opisuje początki Władimira Kliczki z boksem oraz jego złoty medal zdobyty na Igrzyskach Olimpijskich w Atlancie w 1996 roku.

Autor prowadzi Nas swoim prostym językiem do kolejnych rozdziałów. Mocną stroną tej książki są niewątpliwie fakty. Świetnie czyta się fragment z wypowiedziami byłych trenerów Witalija i Władimira. Trener Zołotariew tak porównuje braci: „Witalij jest z kamienia, a Władimir z gliny. Witalij był przekorny, a Władimir pozwalał się kształtować, ale również szybciej się rozpadał…”.

„Witalij jest jednakowo twardy w przyjmowaniu i wymierzaniu ciosów. Najwyraźniej niewiele dla niego znaczy to, jak bardzo przeciwnik jest sponiewierany, jest nastawiony na krótkotrwałą akcję. Młodszy Władimir nie dąży do szybkiego zwycięstwa, stwarza nawet wszelkie warunki, żeby również znacznie słabsi bokserzy mogli włączyć się do pojedynku”.

„Witalij posiadał niekonwencjonalny styl. Jego brat uważał to za okropne. Witalij jest nieprzewidywalny, walczy jak kowboj. Ręce ułożone wzdłuż bioder i nagle wyciąga pistolet. Ma świetny refleks, unika ciosów i nawet nie musi zasłaniać się gardą. Wykorzystuje refleks. Natomiast Władimir reprezentuje bardziej klasyczny styl. Ma fantastyczny lewy prosty, wali prosto z lewej ręki i w ten sposób kontroluje walkę. To jego główna broń. Boksuje inteligentnie, a walka jest dla niego jak partia szachów”.

Barwne porównania stylów braci są niesamowite. Świetnie się je czyta. Dzięki nim możemy rozróżnić ich style walki.

Kolejne rozdziały przenoszą Nas do największych walk braci. Przeczytamy w nich o spektakularnych sukcesach jak i porażkach. Interesujące są m. innymi rozdziały „Lennox Lewis” i „Upadek Władimira”.

Książka ukazała się w 2014 roku, dlatego brak w niej rozdziału pt. „Tyson Fury”, ale „Upadek Władimira” opisuje dokładnie trzy porażki przed czasem młodszego z braci. Władimir przegrał walki z Rossem Purittym, Corrie Sandersem i Lamonem Brewsterem. Wszystkie te porażki były bardzo dotkliwe, zwłaszcza ta z Brewsterem, po której Władimir Kliczko trafił do szpitala Desert Springs. Po tej walce doszło do konfliktu między braćmi. Władimir dokonał rewolucji w swoim zespole. Wrócił silniejszy, a później w pięknym stylu zrewanżował się Brewsterowi za porażkę przed czasem.

Rozdział „Lennox Lewis” opowiada o epickiej walce Witalija Kliczko z tym brytyjskim pięściarzem. W dniu 21 czerwca 2003 roku kibice boksu byli świadkami wojny na wyniszczenie. Walka Lewisa z Kliczko przypominała konfrontację dwóch buldożerów na placu budowy. Witalij wyszedł chyba przed walką z założeniem, że „lepiej zginąć, niż być drugim”. To była wielka godzina Witalija. Ostatecznie walkę przegrał przez kontuzję. Lewis wygrywa walkę, ale Witalij porywa publiczność. Autor doskonale oddaje klimat tamtego pojedynku. To była jedna z najlepszych walk w historii wagi ciężkiej.

Następne rozdziały opisują początek kariery politycznej Witalija i sytuację polityczną na Ukrainie. Przeczytamy także o doktoratach braci oraz powrocie Władimira na tron wagi ciężkiej. Oprócz tego dowiemy się trochę o legendarnych trenerach braci. Fritz Sdunek i Emanuel Steward odegrali ogromne role w karierach Witalija oraz Władimira. Sdunek zastępował Witalijowi ojca, z kolei Steward był mistrzem motywacji dla Władimira.

Lamon Brewster mawiał, że: „Jeśli nie masz niczego w życiu, rodziny, pieniędzy, pracy, żadnych szans to możesz uprawiać boks. Nie rozumiem dlaczego bracia Kliczko go wybrali, są inteligentni, mogliby zostać lekarzami lub prawnikami”.

Leo G. Linder swoją książką odpowiada na to pytanie i całe szczęście, że bracia Kliczko wybrali boks. Zdominowali wagę ciężką. Posiadali wszystkie cztery najważniejsze pasy mistrzowskie w wadze ciężkiej. Zatem na czym polegała ich siła?

Miłość i więź braterska. W pełni wykorzystali siłę jako tandem. Tylko we dwójkę byli niepokonani. Jeden naprawiał błąd drugiego. Przeciwnik, który miał zamiar pokonać jednego z nich, musiałby posłać na deski obu. Rywal miał przed sobą jednego z nich, a za kulisami zawsze czekał ten drugi. Braterstwo to ogromna siła, podwójne uderzenie, właśnie dlatego bracia Kliczko przez tyle lat dominowali w wadze ciężkiej.

Ostatnie rozdziały to już sytuacja polityczna na Ukrainie i działalność Witalija Kliczko, który założył partię „UDAR”, czyli „cios”. Autor przedstawia Nam największy problem Ukrainy, mianowicie korupcję. Witalij Kliczko mówi, że: „Na Ukrainie przestała istnieć klasa średnia. Przepaść dzieląca bogatych od biednych staje się z każdym dniem coraz większa. Czyż to nie paradoks, że Ukraina jest jedynym na świecie krajem, w którym podczas światowego kryzysu finansowego i gospodarczego w latach 2008-2010 podwoiła się liczba miliarderów? Proszę spojrzeć na parking przed naszym parlamentem”.

Trzy ostatnie rozdziały to rozmowy z Witalijem Kliczko, Władimirem Kliczko i Berndem Bonte. Warto je przeczytać uważnie. Wywiady są autorstwa Gunnara Meinhardta i pochodzą z książki „Ready to Rumble”.

Bernd Boente wskazuje jak powinna się zakończyć era Kliczków: „Wycofanie się w odpowiednim momencie. Nie jestem wprawdzie trenerem, ale jestem przyjacielem i jeśli będę miał poczucie, że coś idzie w złym kierunku, nie zawaham się otwarcie tego powiedzieć”.

Niech to będzie wskazówka dla Władimira Kliczki. Jego starszy brat już zakończył karierę, ponieważ ciało odmówiło mu posłuszeństwa. Niezależnie od tego co się stanie 29 kwietnia 2017 roku na Wembley, to powinna być ostatnia walka w karierze młodszego z braci. Wieku ciała nie da się oszukać. Starszy z braci powiedział kiedyś, że: „Moje ciało nie chce już ze mną współpracować. Opuszczam ring jako czempion. To jedyna właściwa decyzja”. Tak właśnie odchodzą prawdziwi mistrzowie. Jeżeli Władimir pokona Joshuę to również powinien odejść w glorii i chwale, jako czempion.

Legendarny George Foreman miał 45 lat, dziesięć miesięcy i 25 dni, kiedy został jeszcze raz mistrzem świata IBF. Nie ma sensu, żeby Władimir starał się pobić jego rekord…

Książkę Leo G. Lindera polecam wszystkim fanom boksu, zwłaszcza braci Kliczko. Autor jest konkretny i nie jest to książka, która przedstawia braci w samych superlatywach. Lektura obowiązkowa dla wszystkich kibiców braci Kliczko. Mnie zawsze bardziej imponował Witalij, dlatego zdecydowałem się kupić książkę wydawnictwa Feeria. Warto poznać historię dwóch najlepszych bokserów w historii Ukrainy. Bracia Kliczko nie są kwintesencją bokserskiej doskonałości, ale na trwale zapisali się w historii tego sportu. Na pewno zostaną włączeni w przyszłości do Bokserskiej Galerii Sław. Obaj zostali mistrzami świata. Spełnili swoje marzenia i zdominowali wagę ciężką. Do tego robili to z klasą. Połączyli inteligencję z brutalną siłą. Zawsze wstawali po porażkach. Za kilkanaście lat będzie można patrzeć wstecz ze zdumieniem jak daleko bracia zaszli i ile osiągnęli w zawodowym boksie. Książka autorstwa Leo G. Lindera jeszcze bardziej uświadomiła mi słowa Lennoxa Lewisa, które brzmią następująco: „Boks odróżnia chłopca od mężczyzny. To sport wybitnie męski. Tu nie ma udawania. W boksie liczy się uczciwość. Jeśli jesteś w formie to widać, jeśli nie to też. Także to czy się boisz. Boks wykaże wszystkie Twoje braki. Nawet to czy tydzień wcześniej obżarłeś się ciastkami”. Właśnie dlatego warto ją przeczytać, zdecydowanie polecam!

 

Autor: Marcin Mendelski – Nieobiektywny Kibic 

https://www.facebook.com/Nieobiektywny-kibic-172539973147970/

 

 

SPONSOR PORTALU